Agencja Nielsen Audience Measurement od 20 lat prowadzi w Polsce badania oglądalności programów telewizyjnych. Dobra zmiana również jej zaufała licząc na rzetelne i obiektywne raporty uwzględniające obecnie obowiązujący współczynnik korygujący, zwany potocznie wolą narodu. Niestety, Nielsen wyciągniętą dłoń odrzucił, a nawet pokąsał, bezczelnie imputując jakoby oglądalność TVP była na rekordowo niskim poziomie.
Nie wydaje się możliwe, aby moralnie odnowiona i oczyszczona z piewców nachalnej antypolskiej propagandy telewizja publiczna, notorycznie przegrywała rywalizację z lewackim TVN, czy też prostackim Polsatem. Owszem, zdarzają się przepływy widzów pomiędzy stacjami, ale ostatnie zmiany w TVP raczej powinny widzów przyciągać niż ich odpychać. Ten zupełnie niezrozumiały trend prezentowany przez ośrodek Nielsena może świadczyć tylko o jednym – agencja zaprzedała się wrogim siłom i za judaszowe srebrniki próbuje storpedować sukces naprawionych mediów publicznych.
Jacek Kurski, człowiek który tchnął nową jakość w telewizję publiczną, po przeprowadzeniu własnych badań twierdzi wprost, że wyniki TVP są sztucznie zaniżane. Jednym z elementów spisku ma być tendencyjny dobór gospodarstw domowych, w których instalowane są telemetry. Prezes TVP poprosił agencję o udostępnienie kodów pocztowych uczestników badania oglądalności, chcąc w ten sposób zweryfikować informacje o geograficznej reprezentatywności społeczeństwa.
Nielsen odmówił, sugerując jakoby ujawnienie takich danych mogło w konsekwencji doprowadzić do identyfikacji miejsca zamieszkania osób biorących udział w badaniu. Sugestia bzdurna i całkowicie błędna, gdyż powszechnie wiadomo, że wolność i prywatność obywateli są dobrem najwyższym dla obecnej władzy. Jednak każdy obywatel oprócz praw, ma swoje zobowiązania wobec państwa. Jednym z podstawowych obowiązków obywatela jest zapoznanie się z linią programową partii rządzącej.
Największą skarbnicą wiedzy o poczynaniach rządu, jego planach i wizjach na przyszłość jest bez wątpienia TVP, która w ramach prowadzonej misji nie tylko informuje, ale i uczy. Codzienny przekaz płynący z ust niepodważalnych autorytetów pozwala nam lepiej zrozumieć otaczającą rzeczywistość, prawidłowo zinterpretować fakty oraz poczuć się samodzielnie myślącym przedstawicielem prawdziwej narodowej elity.
Korzyści płynące z codziennej dawki telewizyjnych informacji są jasne i czytelne, choć nie wszyscy potrafią ich znaczenia należycie docenić. Pseudo eksperckie badania oglądalności wprowadzają dodatkowo niepotrzebny zamęt, któremu trzeba się kategorycznie przeciwstawić. Prezes Kurski żądając kodów pocztowych uczestników badań dał agencji Nielsena jasno do zrozumienia, że nie będzie dłużej tolerował jawnych kpin z inteligencji narodu polskiego.
Nielsen, odmawiając udzielenia informacji pośrednio przyznał się do nie do końca rzetelnie prowadzonych badań. Mam nadzieję, że zrozumie swój błąd i kolejne raporty będą już uwzględniać wolę narodu polskiego. Jeżeli agencja nie wykorzysta swojej szansy i nadal będzie tendencyjnie zaniżać wyniki TVP, to Kurski powoła własny instytut badawczy, rzecz jasna narodowy, który pokaże jedyną prawdziwą prawdę o widowni telewizji publicznej.
Kurski nie zamierza jednak ograniczać się do krytyki agencji badawczych. Zgodnie z zasadą, że szczęściu trzeba dopomóc, postanowił wzmocnić siłę przyciągania „Wiadomości”. Bezpośrednio przed głównym programem informacyjnych będzie teraz emitowany hit TVP – „Wspaniałe stulecie”. Szefowie TVP liczą, że widzowie oglądający serial zostaną przed telewizorami i obejrzą "Wiadomości". Przy całym szacunku dla prezesa Kurskiego, wątpię jednak aby tak szczwany plan zrodził się w jego umyśle. Widzę tutaj ingerencję Wielkiego Stratega, który już nie raz i nie dwa zachwycał nas swoimi pomysłami.
Komentarze