Szok i niedowierzanie zapanowało w narodzie po wczorajszej ceremonii wręczania medali ME w piłce ręcznej. Niczym nieuzasadnione i zupełnie niezrozumiałe gwizdy przywitały premier Beatę Szydło, która osobiście pojawiła się w krakowskiej Tauron Arenie, aby organizacyjnym sukcesem troszkę podpromować dobrą zmianę. Niestety, kibice nie potrafili docenić jej poświęcenia dla sprawy i dość ostentacyjnie wyrazili swoją dezaprobatę.
Jako, że majestat rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej został mocno nadszarpnięty, potrzeba szybkiego wyjaśnienia owego incydentu stała się priorytetem dla strefy wolnego słowa. Te słynące z obiektywizmu narodowe symbole dziennikarskiej rzetelności jak zwykle szybko i trafnie wskazały winnych całego zamieszania. Sprawcami okazali się oczywiście Niemcy dla niepoznaki umalowani w biało-czerwone barwy i odpowiednio wcześniej zaopatrzeni w polskie flagi i szaliki, które zapewne ukradli naszym kibicom.
Cieszy mnie taki finał sprawy, gdyż szczerze obawiałem się, że mogła to być jedna z tych dość często praktykowanych swego czasu przez obóz zjednoczonej prawicy „spontanicznych reakcji na sytuację w Polsce” czy też jakiś „obywatelski przejaw dezaprobaty wobec poczynań władzy”. Nic takiego jednak nie miało miejsca, bo jesteśmy narodem mądrym, który rozumie, że tylko Jarosław Kaczyński wie, co dla nas najlepsze.
http://niezalezna.pl/75683-bezczelnosc-niemieckich-kibicow-premier-szydlo-wreczala-medale-ich-druzynie-oni-gwizdali
http://wpolityce.pl/polityka/280063-niesamowita-bezczelnosc-niemcow-kibice-zza-odry-wygwizdali-premier-beate-szydlo-po-finale-mistrzostw-europy-w-pilce-recznej