stopklatka stopklatka
924
BLOG

Kaczyński to opozycjonista wybitny

stopklatka stopklatka Polityka Obserwuj notkę 42

Media mętnego nurtu niewiele czasu poświęcają działalności opozycyjnej Jarosława Kaczyńskiego w okresie PRL.  Próżno szukać tam jakichkolwiek rzetelnych informacji na temat jego bohaterskiej postawy, odwagi i determinacji w zwalczaniu ówczesnych władz. Sam zainteresowany również niezbyt chętnie wspomina minione czasy. Nie można mu się dziwić, bo jest nad wyraz skromnym człowiekiem, który nie potrzebuje dowodów uznania. Pomimo, iż zasługi Kaczyńskiego w obalaniu komunizmu są nieporównywalnie większe, niż reszty opozycjonistów razem wziętych, nie oczekuje on żadnych profitów z tego tytułu. Miano Zbawiciela Polski w zupełności mu wystarcza.

Różnej maści antypolski element próbuje na wszelkie możliwe sposoby deprecjonować jego dokonania. Opowiada niestworzone historie o rzekomym ukrywaniu się pod spódnicą mamusi, o lekceważeniu przez komunistyczne służby, czy wręcz o podjęciu współpracy z reżimem. Wszystko to miało spowodować u Kaczyńskiego jakieś nieuleczalne zaburzenia psychofizyczne potocznie zwane syndromem niedointernowania. Nie wierzcie w te bzdury. To zwykłe insynuacje, nie znajdujące potwierdzenia w prawdzie historycznej, którą powoli odkrywamy.

Bezpieka doskonale zdawała sobie sprawę z zagrożeń jakie płynęły ze strony Kaczyńskiego. Powstała specjalna jednostka operacyjna, której jedynym zadaniem było wytropienie i neutralizacja najbardziej niebezpiecznego wroga Polski Ludowej. Udało jej się nawet aresztować Kaczyńskiego. Historycy nie mają wątpliwości, że stało się tak w wyniku zdrady, której dopuścił się ktoś z trójki Tusk-Komorowski-Niesiołowski.

Własnie wtedy po raz pierwszy mogliśmy podziwiać geniusz Kaczyńskiego. Wykorzystując bałagan związany z tajemniczą awarią systemu informatycznego, sfałszował własną lojalkę i podmienił swoją teczkę na teczkę prominentnego działacza ZSL-u. Ubeckie dziadki, chcąc nie chcąc, musiały przyznać się do błędu, przeprosić i uwolnić przedstawiciela zaprzyjaźnionej partii. Kaczyński zawsze z rozrzewnieniem wspomina ten epizod w swoim życiu, właśnie ze względu na słowo „przepraszam”, które wówczas padło.

Kolejne lata to nieustająca walka z reżimem, zarówno słowem, jak i czynem. Dziesiątki zorganizowanych marszów, setki płomiennych przemówień i tysiące opracowanych ulotek, mówią same za siebie. Chwilę odpoczynku znalazł dopiero przy Okrągłym Stole, gdzie wreszcie mógł usiąść i najeść się do syta. Komunistyczna władza widząc majestat Kaczyńskiego, rosnący wraz z kolejnym wypitym przez niego kieliszkiem, zrozumiała, że to koniec. Wówczas jeszcze nie docierało do niej, że pokonał ją jeden człowiek.

Tak, tak, nie bójmy się tego powiedzieć. To nie kto inny, tylko Jarosław Kaczyński obalił w Polsce komunizm. To on toczył heroiczne boje z reżimem, podczas gdy reszta tzw. opozycjonistów z Wałęsą na czele, wylegiwała się na styropianie w rządowych ośrodkach wypoczynkowych. To właśnie jemu zawdzięczamy tę namiastkę wolności, którą dzisiaj spadkobiercy poprzedniego systemu próbują nam brutalnie odebrać. Takie są fakty i nie ma sensu z nimi dyskutować.

Jarosław Kaczyński wybitnym opozycjonistą był, jest i będzie po wsze czasy. Zawsze wierny i oddany słusznej sprawie. W imię głoszonych wartości potrafił zwalczać nawet własny rząd. Lata studiów dzieł wybranych Marksa i Lenina oraz indywidualne rekolekcje u o. Rydzyka sprawiły, iż  stał się prawdziwym mężem stanu i jedynym godnym przywódcą dla naszej umęczonej Ojczyzny.

Dlatego 13 grudnia, wszyscy jak jeden mąż, powinniśmy stanąć u jego boku i oddać należny mu hołd. Gromkim „Jarosław, Polskę zbaw” wesprzyjmy naszego bohatera, który dla nas i za nas, w mrozie i chłodzie, w deszczu i niepogodzie, bezustannie walczy o wolną i niepodległą Polskę.

Dzień wprowadzenia stanu wojennego przywołuje gorzkie wspomnienia. Tysiące Polaków zostało wówczas skrzywdzonych, uwięzionych, sponiewieranych, a wielu zginęło. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że największym symbolem tamtych czasów i jedynym godnym beneficjentem tych wszystkich cierpień, jest właśnie Jarosław Kaczyński. Ten dzień to jego święto. Jesteśmy mu to winni jako naród, bo to mu się po prostu należy.

stopklatka
O mnie stopklatka

Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka