Witold Waszczykowski wyłamał się z partyjnej narracji. Polityk podważa dotychczasowe stanowisko PiS, że Sikorski wiedział, ale nie powiedział czym przyczynił się do aneksji Krymu, wojny na Ukrainie oraz zamachu w Smoleńsku.
Zdaniem przyszłego szefa MSZ, Putin żadnej propozycji Tuskowi nie składał. Obecny marszałek po prostu sobie konfabuluje, zaś przyczyną tych konfabulacji jest jego wybujałe ego.
– Jest na to kilka przesłanek. Nie wyobrażam sobie, by premier Putin po raz pierwszy widząc Tuska na oczy proponował mu rozbiór Ukrainy. Po drugie, na początku 2008 roku na Ukrainie chyliły się ku upadkowi rządy Juszczenko i Tymoszenko, wiadomo było, że za chwilę będzie rządził Janukowycz. Czyli Putin miał perspektywę, że cała Ukraina będzie mu przyjazna. Na Zachodzie nie było jeszcze koncepcji Partnerstwa Wschodniego, ona pojawiła się rok później. Jakie są podstawy, by zakładać, że Putin mógłby taką ofertę złożyć? – mówi w rozmowie z naTemat.
Coś czuję, że Waszczykowskiemu nieźle się oberwie za tę wypowiedź. Dopiero co została wprowadzona w partii dyscyplina medialna, a tu już ktoś ośmiela się podawać w wątpliwość prawdę wygłoszoną przez samego Jarosława.
http://natemat.pl/121167,konfabulacja-nie-wiem-dlaczego-radek-to-powiedzial-politycy-w-szoku-po-slowach-sikorskiego-o-ofercie-rozbioru-ukrainy