stopklatka stopklatka
1660
BLOG

Prawda smoleńska na rozdrożu

stopklatka stopklatka Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

Zakończył się kolejny krajowy szczyt smoleński. Wzięli w nim udział liczni biegli, eksperci i specjaliści "o kompetencjach ogarniających wszelkie aspekty katastrofy". Nie zabrakło nawet naocznych świadków, wśród których brylował pilot Jaka-40, Artur Wosztyl, obecnie kandydat PiS w wyborach samorządowych.

Zgodnie z przewidywaniami nie doczekaliśmy się żadnych nowych rewelacji. Pogadało sobie towarzystwo o brzozie, o wybuchach, o trotylu, o fałszowaniu zapisów czarnych skrzynek itd., itp. Każdy coś ciekawego dla siebie znalazł. Nie zapominano nawet o najbardziej nawiedzonych zwolennikach teorii spiskowych przypominając trochę już zapomniane tematy sztucznej mgły czy dobijania rannych.

Zakończenie standardowe. Tradycyjnie odtrąbiono sukces i wystosowano apel o dążenie do prawdy. Trochę dziwny ten apel, bowiem zainteresowani prawdę znają już od dawna. Wiedzą, że prezydent został zamordowany, wiedzą kto i dlaczego tej zbrodni się dopuścił. Nic dziwnego, że większego zainteresowania w mediach owo bajanie nie wzbudziło. Jedynie te wolne i niezależne obszerniej relacjonowały konferencję, ale raczej z obowiązku niż z przekonania. Solidna porcja smoleńskich „sensacji” pozwoli uzupełnić ramówkę o miłe dla oka stałych czytelników artykuły.

Nie sposób nie zauważyć, że siła argumentów naukowców jest coraz mniej przekonująca, a sama wiara w zamach jakby w nich zgasła. Rozpaczliwe poszukiwania najdrobniejszych punktów zaczepienia dla potwierdzenia swoich teorii już nawet nie są śmieszne. Są po prostu żałosne. Jednak najbardziej zagorzałym fanom trzeba od czasu do czasu przypomnieć to i owo, aby ziarno wątpliwości nie zakiełkowało w ich umysłach. A i trochę kasy za prelekcje też się przyda, nie wspominając już o profitach politycznych na jakie mogą liczyć poszukiwacze jedynie słusznej prawdy.

Teoria zamachu odchodzi powoli w zapomnienie. Nawet Antoni Macierewicz przestał krzyczeć o niezbitych dowodach czy niepodważalnych faktach. Społeczność międzynarodowa pozostaje nieczuła na wszelakie apele o wsparcie i traktuje piewców teorii spiskowych raczej jak nawiedzoną sektę niż partnerów do rozmów. Największy sojusznik czyli Barack Obama odsyła do raportu MAK i komisji Laska. Bruksela totalnie olewa. Oczywiście PiS musi temat ciągnąć, aby nie wyjść na zdrajców w oczach betonowego elektoratu, jednak i tam pojawia się coraz więcej głosów sugerujących zmianę dotychczasowej retoryki.

Ewentualne zwycięstwo wyborcze zmusiłoby premiera Kaczyńskiego do przyjęcia wersji zamachu jako oficjalnego stanowiska rządu. Naród natychmiast zażądałby się ujawnienia prawdy, przedstawienia dowodów spisku i osądzenia winnych. Prezes doskonale zdaje sobie sprawę, że tych postulatów nie dałby rady wypełnić, bo zamachu żadnego nie było. Został on stworzony jedynie na potrzeby zcementowania własnego elektoratu i zwiększenia siły rażenia w atakach na rządzących. Niestety plan nie powiódł się.

Obecnie granie Smoleńskiem przynosi więcej szkody niż pożytku, dlatego trzeba rozpocząć akcję w miarę honorowego wycofywania się z głoszonych teorii. Gwałtownego zwrotu nie będzie, gdyż sprawa jest delikatna i stanowisko należy weryfikować stopniowo. Ale oficjalne przyjęcie wersji nieszczęśliwego wypadku jest już tylko kwestią czasu.

stopklatka
O mnie stopklatka

Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka