Środowiska katolickie podsunęły umęczonemu narodowi kolejną fantastyczną akcję protestacyjną. "Razem w obronie Ojczyzny" – tak brzmi najnowsza propozycja Naszego Dziennika, polegająca na modlitewnych pikietach pod warszawska tęczą. Cel główny: otaczać modlitwą Kościół i Ojczyznę. Cel pośredni: likwidacja tęczy. Kampania rozpoczęła się wczoraj i ma potrwać do 25 listopada. Modlitwy odbywać się będą przez trzy godziny, pięć razy w tygodniu – od poniedziałku do piątku w godzinach 12-15. Organizator akcji ks. Jerzy Garda mówi: - To jest plac Chrystusa, naszego Zbawiciela. Tymczasem to właśnie tu ustawiono symbol Sodomy i Gomory, czemu mówimy stanowcze "nie".
Debiut nie wypadł zbyt okazale. Razem z ks. Gardą modliło się raptem pięć osób. Ale pierwsze koty za płoty. Miejmy nadzieję, że liczba ta dość szybko się zwielokrotni, a cała akcja odniesie sukces, bo jak głosi jeden z transparentów: "Zdrowo myślący Polaku, zapamiętaj-gender ideologią zachodnich mięczaków". Kiedyś za wszelkie zło odpowiadali zachodni imperialiści, teraz to wina zachodnich mięczaków. Widać, że nawet ideologia narodowo-katolicka idzie z duchem czasu.
Dla osiągnięcia zamierzonego celu należałoby jednak wprowadzić pewne modyfikacje. Jak widać na powyższym obrazku, modły odbywają się na stojąco i tyłem do tęczy. Takiej modlitwy to ten homosymbol raczej nie posłucha. Modlitwa powinna odbywać się na kolanach i twarzą w twarz. Szczerego katolickiego spojrzenia wspartego różańcem i koronkami tęcza nie ma prawa wytrzymać i pod ich wpływem niechybnie ulegnie samospaleniu ……. ze wstydu.